sobota, 9 czerwca 2012

Polska - Grecja 1-1 "Stracone nadzieje"


To co działo się wczoraj na stadionie narodowym przeszło już do historii. Przeszło do historii z wielkim hukiem. Remis bardzo łatwo było wytypować - dwie równe drużyny, podobne satystyki. Do wygranej którejś z nich mogły doprowadzić błędy , sensacje lub też piękne akcje. W tym spotkaniu działo się wszystko, a oto jak było:
  
Fot.Flagi Polski i Grecji na Stadionie Narodowym przed meczem.


Fot.Tak
"Lewy" strzela gola Grekom.
Fot.Do pierwszej połowy bohater Polaków - Robert Lewandowski.

 Mecz zaczął się intensywnym napieraniem na grecką bramkę przez naszą reprezentację . Kilka pięknych  sytuacji miał Robert Lewandowski , po którym spodziewałem się czegoś w rodzaju bramki z Andorą. Doczekałem się w 17 minucie , kiedy po błędzie greckiej defensywy i dośrodkowaniu  piłki w pole karne "Lewy" uderza ją głową ta odbija się od ziemi  i omijając greckiego bramkarza Chaliasa wpada do bramki. Stało się coś fantastycznego - prowadzimy na pierwszym meczu EURO i mamy szansę ten wynik podwyższyć lub dowieźć do końca. Dalsza część gry to dalsze sytuacje naszej drużyny i coraz bardziej agresywna gra Greków. W końcu tuż przed końcem pierwszej połowy  Sokratis Papastathopoulos  

fauluje Rafała Murawskiego i dostaje w konsekwencji czerwoną kartkę. Następnie przypadkowo dotyka ręką piłkę w polu karnym dotyka Damien Perquis  i Grecy domagają się rzutu karnego. Sędzia zamiast wskazać na  jedenasty metr kilkanaście sekund później , kończy pierwszą połowę spotkania.Wynik - 1:0. Chyba to jest ogromny powód do dumy po pierwszych 45 minutach. Myślę , że teraz wielu chciałoby się dowiedzieć co trener Greków powiedział swym podopiecznym w przerwie. 6 minut po rozpoczęciu się drugiej połowy akcję rozprowadzają właśnie Grecy i po błędzie 


Fot. Bramka Salpingidisa .
Fot. Czerwona kartka - chyba nie tak wyobrażał sobie mecz z Grecją Wojciech  Szczęsny.



Fot. Obrona karnego by Tytoń.

Szczęsnego oraz zderzeniu się naszego bramkarza z obrońcą  Marcinem Wasilewskim piłkę uderza do pustej bramki Salpingidis. I jest 1:1 ...  Natomiast jakieś dwadzieścia minut później Grecy cieszą się ponownie. Salpingidis dostaje piłkę na wolne pole , a ratujący sytuację                             Wojciech Szczęsny brutalnie fauluje greckiego zawodnika. Czerwona kartka dla bramkarza nr 1  Arsenalu i rzut karny. Smuda decyduje się na zmianę Rybusa z Tytoniem. Do piłki podchodzi  Karagounis , strzela i .............. TYTOŃ BRONI !!!! Przyznam się szczerze , że ja nie wierzyłem  w obronę tego strzału. Następnie Polacy stworzyli jeszcze jakieś 3-4 akcje , podobnie Grecy, ale wynik już się nie zmienił. Wynik dla nas nie tworzący nam jeszcze muru nie do przeskoczenia, ale sytuacja się mocno utrudniła. Miejmy nadzieję, że w meczu z Rosją pójdzie nam lepiej. Już jutro recenzja meczu Niemcy - Portugalia. Zapraszam do lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz